Jak to działa?
Ze zwykłego multiwibratora na dwie diody "wyciąłem" jedną połówkę, narysowałem elementy trochę inaczej niż to się zwykle rysuje, połączyłem trzy takie moduły i zrobiłem symulację w programie Crocodile Clips (plik TRZY.CKT w załączniku). Okazało się, układ działa, ale świecą się zawsze dwie diody, a jedna nie. Wobec tego do każdego modułu dorzuciłem tranzystor, który odwraca działanie całego układu - jedna dioda się świeci podczas gdy wszystkie inne gasną (plik TRZY3.CKT)
Można połączyć wiele widocznych na schemacie modułów.
Tak wyglądał prototyp:
Wartości elementów dobrałem doświadczalnie. Działa na napięciu 9V i pożera 25mA.
Jako, że ta konstrukcja była zaiste dziewicza, jakość lutów pozostawiała wiele do życzenia. Żeby nie drapały stołu, wpadłem na pomysł podklejenia kawałka styropianowej płytki (wyciętej z miseczki po pierogach). Dzięki temu kiepskich lutów już nikt nie będzie oglądał :)
Widoczny jest charakterystyczny efekt wolnego gaśnięcia diod. Zaraz po włączeniu zasilania diody ciekawie się zachowują.


Taki układ można dowolnie rozbudowywać, jednak jak pamiętam ilość sekcji musi być nieparzysta.
OdpowiedzUsuńIlość sekcji może być zupełnie dowolna. Z dziesięciu takich modułów można by zrobić własny "zamiennik" licznika Johnsona 4017 Wink
OdpowiedzUsuńSzybkość migania diod można regulować poprzez wymianę kondensatorów
http://obrazki.elektroda.net/75_1270928613.png
OdpowiedzUsuńnie prościej?
Ja bym to nazwał triwibratoram astabilnym
OdpowiedzUsuń